Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
  • Polski
  • Lietuviškai
  • English

Kremacja w Polsce, a kremacja na świecie – daleko za Czechami, jeszcze dalej za Japonią

Kremacja w Polsce, a kremacja na świecie – daleko za Czechami, jeszcze dalej za Japonią

Kremacja w Polsce, a kremacja na świecie – daleko za Czechami, jeszcze dalej za Japonią

Nastroje, jakie budzi kwestia krematorium w Europie, można podzielić na dwa stanowiska. Z jednej strony Europa Zachodnia, gdzie kremacja zwłok jest bardzo naturalnym, nie budzącym kontrowersji i zupełnie zdrowym społecznie procesem. Spalarnia zwłok, w tej części kontynentu, jest odbierana w taki sam sposób, jak przeciętny dom pogrzebowy. Zupełnie odmienne stanowisko prezentuje druga, wschodnia część Europy. Tu zakład pogrzebowy cieszy się znacznie większym zaufaniem, niż spalarnia zwłok. Wschodniego społeczeństwa nie przekonują relatywnie niskie koszty pogrzebu, jakie generuje tego typu pochówek. Kremacja w Polsce postrzegana jest bardzo różnie. Kraj znajduje się w centrum wspomnianego podziału. Widoczne są tu zarówno wpływy ucywilizowanego zachodu, jak i tradycyjnego, niechętnie nastawionego do zmian, wschodu. W porównaniu zarówno do Europy, jak i świata, odsetek Polaków decydujących się na kremację zwłok, jest stosunkowo niski.

Próg akceptacji dla spalarni zwłok i samej kremacji na świecie, uzależniony jest od najróżniejszych czynników. Krajem o najwyższym stopniu akceptacji dla procesu kremacji zwłok, jest bez wątpienia Japonia. Niemal 100% mieszkańców decyduje się na pośmiertne spopielenie. W Japonii w zasadzie nie funkcjonują już placówki typu dom pogrzebowy. Zakład pogrzebowy na dobre zastąpiło krematorium. Podłożem wiodącej wśród Japończyków tendencji jest przede wszystkim brak przestrzeni. Ogromna populacja skupia się na relatywnie niewielkim terytorium. Sprawia to, że naród jest na tej płaszczyźnie niezwykle oszczędny. Japończycy nie mają miejsca na cmentarze. Gdyby decydowali się na tradycyjny pochówek, a nie na kremację, z czasem kraj zostałby zdominowany przez cmentarzyska. Drugą sprawą jest zaskakujący minimalizm Japończyków. Ograniczenie przestrzenne wpłynęło na wykształcenie się minimalistycznego trendu społecznego. Małe mieszkania, małe pojazdy, małe komputery. Idealnie w tę koncepcje wpasowują się niewielkich rozmiarów urny.

W Europie Zachodniej, odsetek osób decydujących się na kremację zwłok waha się między 50 a 70%. Statystyki te skupione są na analizie krajów leżących na zachód od Polski. W europejskiej czołówce, prawdopodobnie na najwyższym stopniu podium, znajdują się Cechy. Państwo jest stosunkowo niewielkie, jednak odsetek mieszkańców , którzy wybrali pochówek w formie kremacji to aż 80%. Być może Czesi, podobnie jak Japończycy, szanują ograniczoność przestrzeni, a być może są po prostu cywilizacyjnie bliżej zachodu, niż Polska. Bardzo zbliżone do europejskich statystyk są dane amerykańskie. Choć przeważnie wydaje nam się, że w Stanach Zjednoczonych dom pogrzebowy to relikt przeszłości, a wszyscy Amerykanie, na zwór amerykańskich filmów, kończą żywot w urnach, to jednak w rzeczywistości na kremację zdecydowanych jest zaledwie 40%. Możemy stwierdzić, że Amerykanie są podzieleni równie silnie, co Polacy.

Aktualnie w Polsce funkcjonuje 38 spalarni zwłok. Biorąc pod uwagę całą Europę, najwięcej krematoriów zlokalizowanych jest w Wielkiej Brytanii (około 250 jednostek). Pozostałe kraje zachodniej części kontynentu również posiadają wiele tego typu placówek, jednak pod względem liczbowym sklasyfikowane są znacznie niżej, niż Wielka Brytania. Ponad sto krematoriów posiadają takie kraje, jak Hiszpania, Niemcy, Francja. Pozostałe kraje to krematoria liczone w dziesiątkach. Po około 70 krematoriów zlokalizowanych jest na terenie Szwecji i Holandii. Nieco niżej w rankingu znajdują się natomiast Włochy. Polska znajduje się mniej więcej w połowie listy. Duża liczba krematoriów nie zawsze jednak idzie w parze ze społeczną akceptacją. Właśnie w takiej sytuacji znajduje się nasze państwo. Z jednej strony liczbą krematoriów dorównujemy zachodowi kontynentu, z drugiej zaś zaledwie 10% pochówków rocznie to kremacja.

Nie możemy stwierdzić jednoznacznie, że Polacy nie akceptują kremacji zwłok. Powstawanie spalarni zwłok jest bowiem odpowiedzią na rosnący popyt. Stanowisko Polaków stopniowo się zmienia. Biorąc pod uwagę nasze położenie w pobliżu prawosławnego wschodu, nie można tu liczyć na jakikolwiek dynamizm. Zaczynamy jednak powoli dostrzegać, że krematoria są krokiem w stronę rozwoju cywilizacyjnego. Z drugiej strony jesteśmy coraz bardziej proekologiczni. Dostrzegamy potrzebę oszczędzania przestrzeni , ochrony gospodarki wodnej i ziemi. Pochówek w formie kremacji jest przecież znacznie mniej uciążliwy dla środowiska, niż tradycyjny.

Sytuacja w Polsce wygląda w tej chwili tak, że większość regionów zdominowały instytucje typu dom pogrzebowy. Krematoria są alternatywą zakładów pogrzebowych, ale wciąż nie mają jednakowego poważania społecznego. Rosnąca liczba krematoriów na terenie Polski jest jednak wyraźnym sygnałem zmieniającej się sytuacji. Możliwe, że nastroje społeczne w stosunku do kremacji zwłok ulegną ociepleniu na przestrzeni kilku kolejnych lat.